Dawno tu nie zaglądałem, oj dawno- będzie z miesiąc chyba. Korzystałem z paru dni wolego od pracy i odpoczywałem przy tej pięknej letniej pogodzie. Dojrzał we mnie zwierz- leniwiec, który był odpowiedzialny za mój pobłażliwy stosunek do wszystkiego. A tak na poważnie brak czasu to żadna wymówka, więc niech będzie taka- pracowałem nad dużym projektem lalkowym. Jakim ?- Czytajcie niżej :P
Studiowałem historię i jest ona moją pasją. Lubię opowiadać o każdej epoce jednakowo aczkolwiek jest pewien temat, w którym czuję się jak ryba w wodzie- od zawsze zafascynowany byłem historią Anglii, a ściślej mówiąc historią Angielskiej Rodziny Królewskiej. Obejrzałem niemal każdy film i przeczytałem bardzo dużo książek związanych z tematyką monarchii brytyjskiej- Od Edwarda a na Elżbiecie kończąc.
Bardzo ważnym i nierozłącznym elementem tej rodziny są królewskie śluby- urządzane z pompą i przepychem ku uciesze gawiedzi. Zaś mnie najbardziej interesuje suknia ślubna jaką Panna Młoda miała na sobie. Więc przejrzałem je wszystkie- od Elizabeth Bowes Lyon (matki królowej Elżbiety), aż po Kate.
Pamiętam dokładnie ślub stulecia bo było to dla mnie wielkie wydażenie, którego się nie mogłem doczekać- czyli ożenek księcia Wiliama z Kate Middleton.
Przestudiowałem go dokładnie od A do Z i nie mogłem wyjść z podziwu nad przepiękną suknią Księżnej. Pochodziła ona z domu mody Aleksandra McQuenna a jej projektem zajęła się Sara Burton. Jak dla mnie kreacja najpiękniejsza na świecie- zapierająca dech w piersiach. Kiecka o której śniłem w nocy i nie mogłem spać. Kiecka którą wyszukiwałem po milion razy w internecie. Kiecka która przesłaniała mi oczy i mówiła "uszyj mnie". Więc cztery tygodnie temu zaparłem się w sobie i stwierdziłem, że teraz albo nigdy.
Kupiłem koronkę, tiul, pociąłem dwa prześcieradła i ta da :)
Pośpiech był tu nie wskazany bo moja suknia nie była by wtedy suknią stulecia. Zakładki na kreacji robiłem na mokro i zaprasowywałem żelazkiem w związku z tym większa cześć prześcieradła się przypaliła i była żółta i nie nadawała się do niczego. Na szczęście mam mądry czerep i znalazłem idealne rozwiązanie :) Pod suknią spoczywają dwie halki z tiulu, by kreacja ładnie się układała.
Piękna tiara, która spoczywa na głowie lalki została ukradziona jednej z fash mojej siostrzenicy. Wiązankę z malutkich kwiatków robiłem sam. Za Kate robi mi Teresa fash z lekkim zezem, ale co tam- prezentuje się całkiem całkiem w tek kiecce. Biżuterię też zrobiłem sam.
Dobra dosyć pisania- oglądajcie kawał mojej ciężkiej pracy czyli moja własna Kate Middleton w sukni ślubnej :)
P.S. Poczujcie się jak na Królewskim Ślubie hi hi
A teraz mała rzecz nie związana z postem...a co mi tam pochwalę się Wam - tego pajączka wytatuowałem sobie z okazji 24 urodzin, które będę mieć za parę dni :)