Dziś przed obiektywem zapozowła mi panna którą dobrze znacie m.in. z "Kokardy Chanel". Dla przypomnienia lalka z serii Cali Girl. Po przybyciu do mnie stwierdziłem, że najlepszym dla niej rozwiązaniem będzie fryzurka afro. Niestety pomyliłem się- afro okazało się pomyłką. Strasznie trudno było lalkę doprowadzić do porządku. Musiałem zastosować się do drastycznej metody minimalnego podcięcia końcówek- ale wierzcie mi to było konieczne.
Teraz barbie ma śliczne, proste, lśniące włoski za ramiona. A że zostało mi jeszcze trochę zielonego filcu postanowiłem stworzyć jeszcze jedna czapeczkę i do kompletu płaszczyk. Wyszedł mi super i jestem z niego zadowolony- taki klasyczny, prosty kubraczek :). Na zatrzasku naszyłem małą ozdobę w kształcie róży. Kołnierzyk jest półokrągły. lalka pożyczyła sukienkę od Jennifer, ponieważ bardzo spodobało mi sie połączenie obu tych kolorów.
Jestem pod ogromnym wrażeniem:)
OdpowiedzUsuńPłaszczyk leży idealnie:)
Dziękuję
UsuńŁadnie wyszło- płaszcz jest rewelacyjny.
OdpowiedzUsuńGratulacje! :)
O kurcze, podobny pomysł noszę w głowie już od 2 tygodni. Mam materiał obiciowy w podobnym kolorze. Najpierw myślałam o garsonce, ale w niedługim czasie zmieniłam koncepcję. Bardzo mi się podoba Twoje wykonanie i gratuluję pomysłu z różą-niebanalnie.
Usuńno jakoś musiałem zamaskować to brzydkie zapięcie :),cieszę się, że i się podoba.
UsuńRóżyczka mnie zauroczyła :)
OdpowiedzUsuńHello from Spain: I love the hair was. The clothes she wears in those colors I love. keep in touch with blog blog
OdpowiedzUsuń