Na dworze pogoda jaka widać.....czyli pod przysłowiowym "psem". W okresie chorób, przeziębień i gryp aż dziwne, że jeszcze nie zachorowałem i nie złapałem żadnego wirusa i o dziwo czuję się bardzo dobrze :) Może to dlatego, że już jakiś czas temu na zaś biorę leki na przeziębienie, byle by odgonić to choróbsko od siebie. Na razie wygrywam. Ale i tak najchętniej zabarykadowałbym mieszkanie, zostawił wszystko jak stoi i poleciał do ciepłych krajów....oj tak :)
Właśnie dzięki myśli o ciepłych krajach powstała, a raczej powstał strój kąpielowy, który ma na sobie ów dziwoląg.
Dziwoląg to nie kto inny tylko Artsy, a raczej jej łeb to Artsy. Kupiłem jakiś czas temu same głowy Fashion na przecenie i tak stały na płóce, kurzyły się niemiłosiernie, a Ja miałem pomysły, a nie miałem czasu. Będąc w lumpeksie natrafiłem na kilka ciał Barbiowatych, więc bez zastanowienia je kupiłem. W wolnej chwili złożyłem głowę do ciała i wyszło coś, co mi się bardzo podoba.
Tak Wyglądała głowa w pudełeczku.
Fryzura (poplątane loki, czy inne cuś) nie przemawiała do mnie kompletnie. Użyłem więc moich magicznych zdolności, a efekty będziecie oglądać za chwilę he he :) Długo się napracowałem by rozprostować te fabryczne skręty. Sama kuracja wrzątkiem nie wystarczyła. Nocna maczanka w płynie również. Poradziła sobie z tym dopiero prostownica. A propo pamiętam jak kiedyś pierwszy raz prostowałem lalce włosy to ich nie wyprostowałem tylko je spaliłem. Niestety nie dało się ich w żaden sposób naprawić. Dlatego zainwestowałem w prostownicę z wyświetlaczem LCD (a co na bogato) i temperaturę ustawiam sobie sam :)
Pierwszy raz szyłem kostium, wydaje mi się, że wyszedł elegancko. Stworzony został ze starej koszuli, którą wygrzebałem w szafce. Blade kolory ożywiłem dodając różowe koraliki na górze i tworząc breloczek przy majteczkach. Oryginalny motyl Artsy ma na sobie- pasuje tu idealnie- podobnie jak to cudo (o zgrozo) na szyi. Laleczka jest bardzo fotogeniczna- ma miłą i sympatyczną buźkę. Fakt- jest to tylko lalka z serii playline przeznaczona do zabawy,ale mi się bardzo podoba.
Pięknie! Ja nie wpadłam na pomysł by jej włosy prostować ale sobie zapamiętam
OdpowiedzUsuńTylko ostrożnie z prostowaniem :)
Usuńślicznie wyszło!!
OdpowiedzUsuńBardzo podoba mi się zarówno kostium jak i Artsy w prostych włosach :D
Włosy wyprostowałaś genialnie i świetnie to wygląda :) No i gratuluję tego pierwszego fajnego kostiumu :)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
ładna :) gratuluję !
OdpowiedzUsuńJa bym się bała prostownicy używać, ale efekty są świetne :-) Artsy zyskała drugie życie i świetny kostiumik :-) Mi się najbardziej te majteczki podobają - skrojone idealnie na takie ciałko :-)
OdpowiedzUsuńTeż się bałem na początku jej używać, ale praktyka czyni mistrza he he :P
UsuńTa "głowa" ma fajny makijaż :)Ja też pamiętam mój pierwszy raz z prostowaniem lalce włosów żelazkiem... efekt: lalka miała skrócone włosy o 5 centymetrów... a żelazko trzeba było czyścić sodą... ehhhh błędy młodości :D
OdpowiedzUsuńAle jak takie błędy długo się pamięta :)....
UsuńMi też się bardzo podoba "ta głowa" :)
hahaha...mam taki bezcielesny łepek;)...chyba czas się nim "zaopiekować";)- super i kostium i cała Laletka;)
OdpowiedzUsuńświetna sprawa! Włosy wyszły genialnie! CHoć jedna osoba mysli o lecie :D
OdpowiedzUsuńHello from spain: very cool. I like very much. Keep in touch
OdpowiedzUsuń