W ferworze przygotowań Sylwestrowych postanowiłem dodać jeszcze jednego- wyjątkowego posta. Wyjątkowego- bo i suknia i data jest wyjątkowa.
Miałem już tu dzisiaj nie zaglądać, ale skoro jestem już spakowany i naszykowany na wyjazd Sylwestrowy to grzechem było by tu nie zajrzeć i nie pożegnać się z wami w tym roku.
A więc dziś moi drodzy przedstawiam wam coś super- coś nad czym pracowałem długi, długi czas. Mianowice lalka Barbie- Made in China.
Oglądając Barbie Collectora strasznie spodobała mi się lalka stylizowana na Damę z Chin. Postanowiłem, że ją kupię, ale dopiero po nowym roku. Więc zastępczo sam na własną rękę spróbowałem stworzyć sobie namiastkę tej lalki w moim domu. Wyszperałem w necie krój na kimono (moje jest trochę bardziej sexy- a co tam :P). Znalazłem odpowiedni materiał i przystąpiłem do szycia. Łatwo nie było bo materiał był strasznie prujący się, a Ja chciałem go jeszcze dodatkowo ozdobić, więc wykończenia w kolorze złota musiałem chatować ręcznie. Opłaciło się- bo efekt końcowy zachwycił nawet i mnie.
Przystąpiłem do poszukiwania głowy i znalazłem- w roli Chin wystąpiła Sassy. Miała ciemne włosy z dodatkiem fioletu- więc użyłem moich magicznych zdolności i ulepiłem jej chińskiego koka. Na głowę powtykałem jej mnóstwo pierdułek, by przypominała choć trochę gejszę (wiem, że to w Japonii, więc macie Chiny i Japonię w jednym- a co- jak się bawić to na bogato). Fryzura i biżuteria zachwyca nawet mnie, więc starałem się obfotografować łepek laleczki z każdej strony.
Oj namęczyłem się z tą stylizacja, namęczyłem. Nie spałem po nocach bo chciałem, by lalka zachwycała z miejsca swym wyglądem. Mam nadzieję, że efekt końcowy osiągnąłem i dziś Made in China bez China stoi na półce i bardzo cieszy moje oko.
A na koniec moi Drodzy Wszystkiego Najlepszego w Nowym Roku życzy
-vel-kami-