Po obejrzeniu pokazu Chanel w mojej głowie zakiełkował pomysł stworzenia prostego kompleciku. Niby teoretycznie łatwe, ale praktycznie już ciężej. Parę lat temu nie lubiłem tworzyć żakietów, marynarek itp.- wymagały sporo pracy, i dużo wysiłku. Ale jak to w życiu bywa- praktyka czyni mistrza tak i Ja przekonałem się do tych części garderoby i dziś lubię je tworzyć najbardziej.
Prosty, satynowy, w kolorze ecru, koraliki po bokach służą tylko i wyłącznie ozdobie. Ubrałem w niego moją ulubioną "modelkę". Mimo iż na brak lalek Barbie nie narzekam to właśnie Ona urzeka mnie najbardziej. Dostałem ją w spadku- jest pomazana na twarzy i brak jej włosów, ale jest wg. mnie najlepszą modelką. W przyszłości czeka mnie reroot. Żeby Basia nie świeciła łysiną dorobiłem jej ten turbanik, który idealnie pasuje do tej stylizacji. Do kompletu dorobiłem kolczyki. Mi się baaaardzo podoba :)