Laleczka przed obiektywem to jedna z moich ulubienic. Jest zwyczajna, trochę zniszczona przez czas- ale bardzo ją lubię. "Trochę zniszczona przez czas" to w tym przypadku chyba mało powiedziane- podbite oko, które ni cholerę nie mogę zmyć- zapewne ktoś pomazał ją markerem- ale nie martwcie się, to nie Ja ją tak urządziłem. Włosy były, ale krótkie- takie ni jakie, więc Basia chodzi w turbanie i powiem szczerze pasuje jej to. Czeka mnie reroot ale na razie muszę trochę poczytać, poćwiczyć i na pewno dorobię jej nowe włosy. Marzą mi się takie fluo- w jakimś wystrzałowym kolorze- zobaczymy co z tego będzie. Na razie musi się obejść nowym strojem który dla niej uszyłem.
Jest to marynarka z jakieś połyskującego materiału, który znalazłem w szafie robiąc porządek. Trochę się namęczyłem przy kołnierzu bo miałem nie mały problem z jego doszyciem, ale jakoś wybrnąłem z tego kłopotu. Basia dostała także nową bluzeczkę w kolorze nude- asymetryczną- na jedno ramię ozdobione złota nitką. Na tyłek założyłem jej dżinsy, które również uszyłem sam. Na łepek obowiązkowo turbanik w kolorze fioletowym. Do kompletu dorobiłem nowe kolczyki- takie wiszące- które pasują tutaj idealnie.
Zostało mi trochę skóry, więc postanowiłem uszyć dużą torbę, którą ozdobiłem perłami- mi się bardzo podoba,a w ogóle to muszę się porządnie zabrać za szycie dodatków, bo mam ich trochę mało, więc postanawiam od dziś do każdego nowego stroju szyć torbę :)